czwartek, 13 marca 2014

Na brak apetytu.

Dopadło nas ostatnio choróbsko jakieś, oczka męczy zapalenie spojówek a gardło zaczerwieniło się nieprzyjemnie, kaszel , katar i gorączka odstraszają apetyt mojego Boba. Na co dzień nie mamy większych problemów z jedzeniem ale niestety teraz nakłonienie Boba do zjedzenie kilku kęsów graniczy z cudem. Kiedy dziś gorączka na chwile odpuściła, niestety długo to nie trwało, wykorzystaliśmy czas lepszego samopoczucia Boba i urządziliśmy sobie Piknik. Takie pikniki urządzamy sobie czasem, zwykle w wolne soboty ale ostatnio nie mieliśmy zbytnio czasu na nie więc Bob z wyjątkową radością brał w nim udział. Już same przygotowania to była niezła zabawa: kroiliśmy owoce i warzywa, robiliśmy kanapki, wykrajaliśmy kształty foremkami do ciastek, wyciskaliśmy sok z pomarańczy i robiliśmy deser - płatki, jogurt i sok jagodowy, no i oczywiście Bob pomógł w przygotowaniu kawy dla mamy :) Bob pięknie wszystko poukładał na kocyku i zabraliśmy się za piknikowanie.



Nie muszę chyba dodawać, że Bob objadł się za dwóch i nawet nie zamarudził. Mama szczęśliwa popijała kawę, Bob wcinał, słoneczko pięknie świeciło a w tle leciały odgłosy lasu. Rozmawialiśmy sobie o rzeczach ważnych i mniej ważnych ale było bardzo miło. Nie byłabym jednak MamąBoba gdybym nie przemyciła w tę zabawę odrobiny edukacji :)
I tak Bob dostał rózne pojemniczki więc ćwiczył otwieranie i zamykanie oraz dopasowywanie kształtów do pojemniczka.

Potem podzieliliśmy pojemniczki na te okrągłe i na kwadratowe. 

Liczyliśmy je i zastanawialiśmy sie gdzie jest węcej a gdzie mniej.

Wsadzaliśmy tez do pojemniczków określoną ilość produktów np. zjadaliśmy tyle jabłuszek żeby w pudełku zostały 2 kawałki.
Zabawę popsuła nam niestety gorączka, która zapędziła Boba do łóżka. Szkoda, bo kilka pomysłów jeszcze było w zanadrzu ale nic straconego, wykorzystamy je następnym razem. 
Podczas warsztatów kulinarnych w ramach Dziecka na Warsztat pokazywałam zabawę z odgadywaniem smaków, jeśli ktoś ma ochotę zerknąć to zapraszam tu. Myślę, że można ją wykorzystać zarówno podczas tych domowych Pikników jak i tych na świeżym powietrzu :)

Pozdrawiam
MamaBoba i Bob




3 komentarze:

  1. Super pomysł - spróbujemy tak popiknikować, gdy na dworze pogoda nie będzie sprzyjała wyjściom.
    Zapraszam do mnie http://maniamamowania.pl/warto-miec-pasje-recenzja-ksiazki-podwodny-swiat/

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecamy zabawę :) i dziękujemy za odwiedziny, my też będziemy zaglądać do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Choroba to mało przyjemna sprawa ... można jednak to domowe 'uziemienie' pożytecznie i miło wykorzystać :) Bardzo udany pomysł na taki właśnie czas to Wasze 'piknikowanie' :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń