Nie muszę chyba dodawać, że Bob objadł się za dwóch i nawet nie zamarudził. Mama szczęśliwa popijała kawę, Bob wcinał, słoneczko pięknie świeciło a w tle leciały odgłosy lasu. Rozmawialiśmy sobie o rzeczach ważnych i mniej ważnych ale było bardzo miło. Nie byłabym jednak MamąBoba gdybym nie przemyciła w tę zabawę odrobiny edukacji :)
I tak Bob dostał rózne pojemniczki więc ćwiczył otwieranie i zamykanie oraz dopasowywanie kształtów do pojemniczka.
Potem podzieliliśmy pojemniczki na te okrągłe i na kwadratowe.
Liczyliśmy je i zastanawialiśmy sie gdzie jest węcej a gdzie mniej.
Wsadzaliśmy tez do pojemniczków określoną ilość produktów np. zjadaliśmy tyle jabłuszek żeby w pudełku zostały 2 kawałki.
Zabawę popsuła nam niestety gorączka, która zapędziła Boba do łóżka. Szkoda, bo kilka pomysłów jeszcze było w zanadrzu ale nic straconego, wykorzystamy je następnym razem.
Podczas warsztatów kulinarnych w ramach Dziecka na Warsztat pokazywałam zabawę z odgadywaniem smaków, jeśli ktoś ma ochotę zerknąć to zapraszam tu. Myślę, że można ją wykorzystać zarówno podczas tych domowych Pikników jak i tych na świeżym powietrzu :)
Pozdrawiam
MamaBoba i Bob
Super pomysł - spróbujemy tak popiknikować, gdy na dworze pogoda nie będzie sprzyjała wyjściom.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://maniamamowania.pl/warto-miec-pasje-recenzja-ksiazki-podwodny-swiat/
Polecamy zabawę :) i dziękujemy za odwiedziny, my też będziemy zaglądać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńChoroba to mało przyjemna sprawa ... można jednak to domowe 'uziemienie' pożytecznie i miło wykorzystać :) Bardzo udany pomysł na taki właśnie czas to Wasze 'piknikowanie' :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń