niedziela, 27 października 2013

Dziecko na warsztat - nauka i eksperymenty

W ramach projektu Dziecko na warsztat

w tym miesiącu bawiliśmy się w naukowców. Ta zabawa strasznie podobała się Bobowi. Miałam w głowie kilka pomysłów ale w miarę eksperymentowania do głowy przychodziły wciąż nowe. Nic więc dziwnego, że ten post będzie długi a nawet bardzo długi.
By uporządkować nieco nasze warsztaty podzieliłam sobie nasze 
"MAŁE LABORATORIUM"
na 4 działy - żywioły
*woda, ciecze
*powietrze
*ogień - u nas światło
*ciała stałe (ziemia) dla ułatwienia z wodą

Warsztaty prowadziłam z jednym dzieckiem - Bobem mym, który ma 2l i 9 miesięcy. Większość czynności wykonywał sam po małym instruktarzu ;)

Rozpoczęliśmy od CIAŁA STAŁE I WODA
1. Co pływa co tonie.
Potrzebne będą: różne przedmioty, które będziemy topić:), miska z wodą, oraz karta obserwacji dla małego naukowaca, gdzie zaznaczać będziemy co pływa a co tonie.


Do dzieła, zanurzamy przedmioty i sprawdzamy jak się zachowują. Szczególnie warto zwrócić uwagę na butelkę, otwarta i zamknięta. 




2. Statki - zabawa podobna do powyższej ale jednak nieco inna. Wykorzystaliśmy miskę z woda i :

Z tych przedmiotów powstały łódeczki, które wodowaliśmy sprawdzając czy będą pływać.




Tym razem tez mieliśmy kartę obserwacji


Potem były CIECZE

1. Co się miesza
potrzebne będą: 4 szklanki z wodą, 4 pojemniczki z : kakao, płynem do mycia naczyń, solą, olejem, łyżeczka.
 Mieszamy po kolei różne produkty z wodą i sprawdzamy czy się rozpuszczają w wodzie, czy zmieniają włściwości wody czy zmienia się jej kolor, smak ( tam gdzie można to sprawdzić :) ).


Na koniec oczywiście uzupełniliśmy kartę obserwacji.

2. Wiry
Potrzebne będą: miseczka z mlekiem ( koniecznie tłustym), 2 pojemniki z farbkami do jajek rozpuszczonymi w wodzie, pipeta, mydło w płynie lub płyn do mycia naczyń, patyczek kosmetyczny.

Do miseczki z mlekiem pipetą wpuszczamy barwnik 


Następnie patyczek kosmetyczny maczamy w mydle w płynie i dotykamy powierzchni mleka. Barwnik widoczny na powierzani powinien "uciekać" od patyczka.


3. Kulki 
Potrzebne będą: słoik najlepiej wysoki i wąski, może też być wazonik itp z wodą, olej, barwniki rozpuszczone w wodzie, pipeta.


Do wody wlewamy olej a następnie pipet wkrapiamy barwnik i powstaje 


POWIETRZE
1. Co potrafi wiatr. 
Przygotowujemy: przedmioty jak na obrazku, słomkę i suszarkę.

Próbujemy poruszyć przedmioty najpierw dmuchając słomką, potem suszarką. Obserwacje notujemy oczywiście w karcie obserwacji. :)




2. RAKIETA
Potrzebujemy: balonik, nitkę lub sznurek, klamerkę, taśmę klejącą.
Rozciągamy sznurek np. między dwoma krzesłami (musi być napięty) dmuchamy balon, zawijamy końcówkę, którą spinamy klamerką, mocujemy do sznurka taśmą. Potem tylko puszczamy i rakieta leci. Niestety nie mamy zdjęć z tej zabawy - rąk mi brakło. Mam za to zdjęcia z podobnej zabawy ale wykorzystaliśmy lekkie autko. Zasady podobne tylko pomijamy sznurek.;)



ŚWIATŁO
1. Przez co przechodzi światło.
Potrzebujemy: rożne przedmioty, źródło światła ja użyłam lampki ze światłowodami i spodu od nawilżacza powietrza.


Cała zabawa polegą na tym by dziecko samo testowało, próbowało przez co światło przechodzi i jaki efekt powstaje. Mieliśmy z tym niezłą zabawę, a Bob jeszcze długo bawił się sam.



Na koniec efekt naszej pracy uwieńczony w notatniku "małe laboratorium"



Następny warsztat już 25 listopada i rządzić nim będą KULINARIA

Zachęcam do zaglądnięcia do innych mam biorących udział w projekcie "dziecko na warsztat"


DZIECKO NA WARSZTAT

wtorek, 15 października 2013

Liściaste zabawy

Siedzimy w domu, dopadło nas zapalenie ucha :( Skoro Bob wyjść nie może i sam liści zbierać nie będzie MamaBoba sama liście pozbierała i do domu przytachała. Kiedy zbierałam liście, z niemałym rogalem usłyszałam za plecami: Mamo mogę iść zbierać liście z ta panią ona tak fajnie wygląda  :) i przez chwilkę miałam pomocnicę :)
Bukiet na stole dla Mamy a dla Boba zabawy:

 Jesienne drzewa - potrzebna będę:
Liście- świeże ( nie mogą być wysuszone, bo kruszą się), dziurkacze, kartka papieru, klej
Nie ma tu nic skąplikowanego wycinamy dziurkaczem kształty my akurat liści, a potem już tylko korzystamy z wyobraźni i przyklejamy.

a co jeszcze robiliśmy z liści??
Odbijane liście : wkładaliśmy liście pod kartki i wałkowaliśmy wałkiem do ciasta, odbiły nam sie pięknie faktury ( można oczywiście zrobic to samo kolorując kredkami ale mi zależało na czynności wałkowania :) )



Stwory potwory:


Na koniec zrobiłam dla Boba liściaste memo


Możliwości wykorzystania kart jest wiele. Można gra jak w memo, dobierać w pary, a po dorobieniu kart można nawet grać w Piotrusia, co zamierzam robić w przyszłym roku. Można dodać napisy- nazwy drzew i w ten sposób robimy zielnik, ćwicząc czytanie globalne. Można dotykać faktur liści, sprawdzać czym się róznią, możliwości jest bardzo wiele. Liście po przyklejeniu trzeba przełożyć gazetą i włożyć pod coś ciężkiego. Kiedy wyschną można je za laminować.
Miłego dnia 


piątek, 11 października 2013

Ziarenka


Dobrze czasem zająć czymś małe rączki, by załapać chwilkę na oddechu. My zajmowaliśmy małe rączki ziarenkami. Boba wciągnęła zabawa do tego stopnia, że zdążyłam złapać nie jeden a kilka oddechów. Zaczęliśmy od wsypywania łyżeczką ziarenek do pojemniczków - ja wykorzystałam ikeowską wieże, potem ustawiliśmy pojemniczki od najmniejszego do największego i wtedy zaczęła się zabawa na dobre. Bob przesypywał, dosypywał, odsypywał, mieszał, sypał i totalnie zafascynowała go ta czynność. Mama nie ingerowała w zabawę.



Potem dzieliliśmy ziarenka wg kształtu. Wrzuciłam do miseczki po kilka ziarenek każdego rodzaju, a Bobowi zostawiłam wolną rękę, od razu wiedział o co chodzi. Mile zaskoczył mnie tym, że obrał sobie taktykę:  wybierał jeden rodzaj ziarenek a potem kolejny, a co najciekawsze sprytnie wymyślił by ziarenka , które zostały jako ostatnie przesypać a nie ręcznie przekładać. 

Na zakończenie zabawy zrobiliśmy masę solną, a potem robiliśmy mozaiki. Małe rączki i duże rączki bawiły się świetnie.

A oto co powastało :


Mała mozaika to indywidualna praca Boba, duży to praca wspólna Mama zaczynała, a Bob kończył. 

pozdrawiamy
MamaBoba i Bob



środa, 9 października 2013

Trochę biologii

Dołączyłam do Projektu Dziecko na Warsztat nieco później i spóźniłam sie na jeden warsztat : biologie ale to nie znaczy, że go nie zrobiliśmy. Nasz Warsztat obracał się wokół tematyki LAS.

Rozpoczęliśmy od zgadywanek. Przygotowałam dla Boba prezentację multimedialną. Wiem, że nie każdy lubi zajmować maluchowi czas komputerem ale ja osobiście uważam, że czasem warto dziecku pokazać jak mądrze go wykorzystać. W prezentacji wykorzystałam 

  • zdjęcia - pocięte na części, które odsłaniając kolejne fragmenty pokazywały zwierzę, 
  • odgłosy, które wydają zwierzęta
  • napisy - wprawdzie Bob jeszcze na nie trochę za mały ale niech się opatrzy, zamierzam wykorzystać jeszcze tę prezentacje jak będzie starszy więc będzie jak znalazł
  • zagadki i informacje podstawowe, które oczywiście czytałam Bobowi (ale dla sprawnej zabawy łatwiej kiedy pojawiają się na monitorze) dowiedział sie np., że jeż wcale nie lubi jabłek, niedźwiedź zimą śpi, a borsuk jest czyściochem i bardzo dba o swoją norę.

    Bobowi najbardziej podobały się odgłosy, próbował zgadywać zwierzę po odgłosie a ponieważ najlepiej wypowiada wyraz jeż i dzik to najczęściej te nazwy padały. Ćwiczył też przy okazji paluszki i koordynację oko ręka, bo jego ruch rączki (kliknięcie) powodował zmiany na monitorze.

    Kolejnym zadaniem były puzzle, przygotowałam 3 obrazki zwierząt: wiewiórki, jeża i lisa i pocięłam każdy na 4 części, wymieszałam je ze sobą. Mój dzielny przyrodnik poradził sobie świetnie z poukładaniem obrazków.

    Gdy już poukładaliśmy puzzle czas by dowiedzieć sie co lubią jeść leśne stworzenia. Wykorzystaliśmy  kolorowankę z książeczki Już wiem już potrafię - w lesie wydawnictwa Zielona Sowa. Bob ma niecałe 3 lata więc jeszcze jego rączka potrzebuje ręki mamy do niektórych zadań.

    Potem wyciągnęliśmy z biblioteczki nasze książki i szukaliśmy w nich zwierząt, które mieszkają w lesie 



    Po zdobyciu wiedzy czas na jej oswajanie. Z masy solnej zrobiliśmy jeża, 

    zająca i grzybek

    Kiedy zrobiło sie ciemno zrobiliśmy teatrzyk cieni, rozpoznawaliśmy zwierzęta po ich cieniu. Wykorzystaliśmy niezawodną serię Czuczu ale zrobiliśmy tez własne zwierzątka. Sowa zdecydowanie wygrała konkurencję i nawet zajęła wieczorem honorowe miejsce koło łóżka.




Bawiliśmy się w ramach projektu